środa, 21 września 2016

ZA OKNEM JESIEŃ


Hej! Jeszcze tydzień temu pogoda była dla nas bardzo łaskawa. Świeciło słońce, ani kropli deszczu. Żyć nie umierać! Jak na Polskę to bardzo fajne warunki pogodowe na sam początek września. Ja muszę się przyznać, że osobiście nie do końca przepadam za słońcem samym w sobie. Lubię jak jest ciepło, ale nie jak jest za gorąco ! W związku z tym, że za oknem już przysłowiowa jesień postanowiłam dodać post o tym jak radzę sobie zwykle z chandrą przypadającą właśnie na okres spadających intensywnie z drzew liści i szarego nieba. A oto i moje sposoby:

1. COŚ CIEPŁEGO DO PICIA RAZEM Z KOCEM I LEKKIM SERIALEM/BAJKĄ.

Tak, wiem. TO JEST TAKIE OCZYWISTE! Przecież każdy tak robi ! Okej. Nie wiem jak robią inni, ale ja bardzo lubię posiedzieć z kubkiem herbaty w dresie pod kocykiem. Nie może też zabraknąć kocyka i mnóstwa poduszek dookoła mnie. Zwykle do tego zestawu dodaję jeszcze jakąś czekoladę czy inne słodycze i kompletnie nieuczesana, i bez makijażu przeglądam sobie internety, żeby w końcu zdecydować się na jakąś fajną bajkę. To nic, że zazwyczaj wybór pada na którąś z części "Shreka" ewentualnie Madagaskaru. Niesamowicie mnie to odpręża, a teksty Króla Juliana (ten aboslutnie uwielbiam !) biją wszystkich innych bohaterów bajek na głowę. :) Nieraz oglądam też kanały na You Tube.

2. KSIĄŻKI, KSIĄŻKI, KSIĄŻKI



Na długie jesienne wieczory, które jeszcze tego roku nie nadeszły polecam jak najwięcej książek. Niekoniecznie naukowych, chociaż ostatnio w takich gustuję. Nie ma nic lepszego od fikcyjnego świata kreowanego przez pisarzy z całego świata! 

3. SPOTKANIA ZE ZNAJOMYMI 

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego co niesie ze sobą słowo jesień. Przede wszystkim z tego co kryje się za tym słowem. Rzadko w Polsce zdarza się pogoda typu : spadajace liście + słońce + błękitne niebo. Co to, to nie. Za oknami wiejskich domów nic nie widać przez krople deszczu spływające po nich jedna za drugą. Z kolei ulice miast toną w kałużach. Mimo wszystko warto wychylić nos za drzwi i wyjść na spacer czy "na kawę" z osobami, w których towarzystwie po prostu dobrze się czujemy. Ja osobiście uwielbiam wychodzić ze swoimi znajomymi i wiem, że oni w moim towarzystwie czują się równie swobodnie jak ja z nimi. Potrafią oni poprawić mi humor jak nikt inny. 

4. SPĘDZANIE CZASU Z RODZINĄ

Na pewno nie tylko mnie spotyka jesienna chandra, moja mama , siostra czy tata też miewają wahania nastroju i brak im humoru w zimne jesienne dni. Warto wtedy posiedzieć w ich towarzystwie, pogadać czy wypić z nimi herbatę albo obejrzeć coś zabawnego w TV/internetach. 

5. PIELĘGNACJA CIAŁA

Zawsze jak dopada mnie jesienny nastrój i nic mi się nie chce to zamiast siedzieć na Facebooku czy bez sensu patrzeć w przestrzeń idę wziąć wcześniejszą kąpiel. Jestem szczęśliwą posiadaczką wanny w swoim domu rodzinnym, dlatego jak tylko widzę na zegarku godzinę 18tą, wszystkie zaplanowane czynności zostały przeze mnie wykonane, a za oknem widzę czarne chmury i czuję na moim policzku pierwsze łzy wynikające z bezsensu życia maszeruję do łazienki w celu napełnienia wanny ! :) Jestem na ogół osobą bardzo pozytywnie nastawioną do życia. Mam jednak takie chwile, kiedy zdarza mi się marudzić. Ostatnio,muszę przyznać, że to u mnie dosyć częste zjawisko. Nie ma nic lepszego niż odpoczynek w wannie pełnej bąbelków. Dla tych, którzy posiadają prysznic polecam również długie kąpiele, odpowiednio ustawiony może pełnić rolę doskonałych biczy wodnych co daje poczucie relaksu. Przez pielęgnację rozumiem też inne czynności takie jak zadbanie o twarz czy o paznokcie. Cokolwiek, żeby poczuć się piękniejszą !

6. CHWILA DLA SIEBIE

Gdy za oknem szaro, ponuro, po prostu ciemno, to jednym z moich sprawdzonych sposobów jest posłuchanie nastrojowej muzyki. Używam aplikacji Spotify, ale również nałogowo poszukuję piosenek na You Tube i po prostu włączam karaoke. :) Śpiewanie wyzwala w naszym organizmie endorfiny, więc ja korzystam z tego tak często jak to tylko możliwe. 





























Na zakończenie tego posta mogę tylko dodać, że stan jesiennej chandry jest tylko chwilowy, a ja osobiście uważam jesień za dosyć urzekającą porę roku, bo przecież po każdym deszczu wychodzi słońce. Pozdrawiam, do zobaczenia w kolejnym wpisie. Najważniejsze to nie płakać razem z niebem. Będzie dobrze, trzymajcie się. ;)


niedziela, 11 września 2016

MOJE WŁOSY NA DZIEŃ DZISIEJSZY

Hej ! Nareszcie nadszedł czas na pierwszy post o "jakiejś" tematyce. Mam wrażenie, że we wstępie wspominałam, że ten blog powstaje nie tylko dlatego, że temat pielęgnacji mnie niesamowicie kręci, ale też dlatego, że chcę sama śledzić swoje postępy w zapuszczaniu/ dbaniu o włosy. Z tego powodu dzisiejsza notka będzie się opierała na tym jak wygląda moja czupryna na dzień dzisiejszy. Na zdjęciu poniżej możecie obejrzeć moje włosy w świetle słonecznym. Po dłuższym zastanowieniu nie wygląda to zachwycająco. Mam chyba dzisiaj BAD HAIR DAY.

Może przy okazji opiszę swoje włosy. Te, które widzicie na zdjęciu nigdy w życiu nie były farbowane po całości. Miałam swoją przygodę z blond pasemkami, co zresztą przysporzyło mi tylko włosowych problemów. Jestem brunetką i zawsze byłam, moje włosy nie są raczej niskoporowate. Na mojej głowie znajdziecie w większości średnią porowatość w kierunku wysokiej, chociaż nie potrafię jeszcze ocenić tego i stwierdzić dokładniej jaki jest ich stosunek. Jeśli chodzi o świadomą pielęgnację to rozpoczęła się ona jakoś w styczniu tego roku. Z pewnością zamieszczę tu kiedyś swoją włosową historię, ale ten dzień prędko nie nadejdzie, bo muszę zrobić niezły research. Z tego co widzicie moje włosy mają tendencję do falowania. Mógłby kogoś zdziwić fakt, że są one wyprostowane. No niestety chyba niedokładnie, bo wyraźnie widać, że efektu prostego włosa brak. ;)
Czego dziś użyłam ? Szampon: Timotei Strenght&Shine Moc i Blask do włosów normalnych co możecie zobaczyć tu na zdjęciu :
Jesli chodzi o ten szampon to mam dosyć mieszane uczucia. Kiedyś usłyszałam komentarz od siostry w stylu :" Ale masz pięknie błyszczące włosy !" Wtedy użyłam właśnie tego szamponu i byłam bardzo szczęśliwa, że ktoś dał mi jakiś komplement na ich temat. Producent pisze, że szampon wydobywa naturalny blask z włosa. Widać to na zdjęciu? Nie sądzę.
Na "deser" użyłam też maski O'Herbal do włosów suchych i zniszczonych z ekstraktem z lnu, tu możecie zobaczyć o której mowa: KLIK. Mam mieszane uczucia co do tej maski, ale może wy podzielicie się ze mną opinią na jej temat ? Bo ja w dniu dzisiejszym wiem, że powstanie osobny post o niej i być może o paru innych przy okazji, ale jak na razie jestem na etapie testowania.
Podsumowując mój dzisiejszy włosowy dzień jest mega klapą, ale też nie przywiązałam zbytniej uwagi do tego, żeby cudownie one wyglądały.
Tutaj zdjęcie moich naturalnych włosów i skrętu codziennego bez zbędnej stylizacji:
Pozdrawiam Was mocno i zapraszam do dodawania opinii na temat użytych dziś przeze mnie kosmetyków. :) Polecacie ?

niedziela, 4 września 2016

Hej ! Mam na imię Estera i jestem studentką. Ten blog będzie przede wszystkim o tematyce, która od pewnego czasu niesamowicie mnie kręci, a mianowicie : świat pielęgnacji ! Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w świecie blogosfery może nie być miejsca dla zupełnie przeciętnego , takiego jak każdy, bloga , ale nie oczekuję niczego wielkiego. Pisanie sprawia mi przyjemność, chcę to również połączyć z walką o wspaniałe włosy do jakich naprawdę mi daleko. Wiem, że spora część dziewczyn zakładała blogi tylko po to, żeby być regularnym w swojej pielęgnacji. Z uwagi na to, że mam problemy takie jak każda dziewczyna (z cerą, wypadaniem włosów, łamliwością paznokci i tak dalej) to mam nadzieję, że nie tylko ja zajrzę od czasu do czasu na tego bloga. Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia mojego bloga . :)